Nie chcielibyśmy się narzucać, będąc zbyt blisko Ciebie, ale cóż, z tej perspektywy mamy najlepszy widok. Wiesz, jak to jest z ludźmi – dobrze mieć ich na oku, bo nigdy do końca nie wiadomo, co mogą wywinąć.
Każda dusza jest inna, każdą staramy się poznać i zrozumieć. Zajrzeć tak głęboko, jak się tylko da – w myśli, uczucia, a nawet w samo serce. Uwierz mi, czasem nie jest łatwo. To, co udaje się zobaczyć, nie zawsze jest czyste i piękne, niestety. Czasem czerń nie może być bardziej przerażająca… Jednak nikogo nie oceniamy. Nie na tym polega nasza rola na tym świecie. Tym bardziej, że żaden sąd nie jest w stanie określić czyjejś bezwzględnej wartości. Człowiek to przecież bardzo złożona istota, a na jego życie składa się tak wiele elementów… Miejsce i czas, w którym przyszedł na świat, to, w jakim jest stanie psychicznym i fizycznym, dziesiątki doświadczeń, miłość lub jej brak, a przede wszystkim – jego podejście do wiary w moc twórczą myśli… Nam także trudno zrozumieć mechanizmy tego świata. Wiemy jednak, że jesteśmy tutaj, żeby Cię wspierać, prowadzić i dawać poczucie, że nigdy i w niczym tak naprawdę nie jesteś osamotniony. Bez względu na to, co reszta ludzkości, a czasem nawet Ty sam, o tym sądzisz.
~~~
Jest bardzo wcześnie rano, naprawdę piękne, różowe światło zaczyna wybijać się spoza uśpionych chmur, a ptaki wyśpiewują nieśmiało swoje pierwsze tego dnia przywitania. Ktoś bardzo podobny do Ciebie jedzie właśnie nad morze, żeby sfotografować wschód słońca. Głowę ma jak zwykle w chmurach, a serce pełne tej cudownej, rozpraszającej radości. Rozgląda się wokół i nie może nacieszyć się pięknem otaczającej przyrody. Jednak to nie jej czas, z całej siły przyciskamy zatem klakson ciężarówki, odgłos hamulców przecina powietrze i dziesięć centymetrów oddzielające od kolosa pozwala jej zrobić dzisiaj te fotografie. Dziś czy kiedykolwiek.
~~~
Podwórko ukochanej babci. Jest pełnia lata, powietrze buzuje od upału i brzęczenia pracowitych pszczół. Ta mała dziewczynka w okularach uwielbia bawić się ze wszystkimi żywymi stworzeniami i codziennie rozmawia z owadami przemykającymi pomiędzy płotem, a schodami. Nagle zagaduje ją przechodzień i pokazuje kieszeń wypchaną słodyczami. Mogą być jej, jeśli tylko otworzy bramkę. Mężczyzna uśmiecha się ciepło, ale my widzimy jego duszę, a raczej czujemy obezwładniający, bezwzględny powiew chłodu. Błogosławimy fakt, że właśnie przy niej jesteśmy i dotykamy ciepłych policzków dziewczynki, która dzięki temu przypomina sobie ostrzeżenia rodziców i z krzykiem biegnie prosto w ramiona matki. Rodzina usiłuje schwytać intruza, ale niestety… Jakby się rozpłynął.. Jednak dziewczynka jest już bezpieczna, tuli właśnie ukochanego psa, a przed nią wydarte losowi, długie i szczęśliwe życie.
~~~
Zawsze pisała, ale swoich opowiadań nie pokazywała nikomu. Twierdziła, że nie są wystarczająco dobre, a wręcz zupełnie przeciętne. Myślała, że nikt nie będzie chciał ich czytać, a jak się już na to zdecyduje, to odrzuci po paru zdaniach, z niesmakiem. Nie chciała więc pogrzebać swojego największego marzenia i dlatego właśnie wszystkie teksty chowała do szuflady. Przez długie lata. Cóż, my je wszystkie znaliśmy od deski do deski i byliśmy pewni, że to strach zbierał i ukrywał zapisane kartki papieru. Dlatego też, po krótkiej naradzie, postawiliśmy na jej drodze dobrych i mądrych ludzi. A oni pozwolili jej uwierzyć, że to, co pisze, może być magiczne. Nie może. Po prostu jest.
~~~
Późnym, listopadowym wieczorem, zza okna słychać jedynie wycie jesiennego wiatru i ciężkie krople deszczu z impetem uderzające o szyby. Młoda kobieta leży już w łóżku, ale jakże daleko jej do spokojnego snu. Widzimy, jak cichutko ociera płynące ciurkiem łzy i gorącymi modlitwami próbuje zaczarować rzeczywistość. Słyszymy. My zawsze słyszymy. Jednak tym razem nie spełnimy jej prośby. Jeśli pozostanie z tym człowiekiem, mimo że bardzo go kocha, nigdy już nie przestanie płakać. My to wiemy, bo nasza świadomość przekracza wrota przyszłości. Dlatego właśnie nie, dziś nie wysłuchamy tych modlitw. Tym razem popchniemy tor losów w przez nas wybraną stronę. Ona… dopiero za rok przekona się, że mieliśmy rację. Ale warto, bo to sprawi, że znów będzie się uśmiechać.
~~~
Nastolatka wraca ze szkoły, musiała się zwolnić, bo znowu zawładnął nią ten ogromny, przeszywający ból. Jest jej podwójnie ciężko, bo nie dość, że bardzo cierpi, to jeszcze ma świadomość, iż nauczyciele jej nie wierzą. Jeszcze tylko rozetnie to twarde opakowanie środka przeciwbólowego i będzie mogła się położyć, zacina się jednak w palec i krew brudzi jej ubranie. Nakleja plaster i z ogromnym smutkiem w głębi duszy kładzie się na łóżku i powoli zasypia. Jest jednak przepełniona świadomością, że nawet Bóg jej nie kocha, bo gdyby byłoby inaczej, na pewno dałby jej jakiś znak. Szczególnie w takiej chwili… Daj znać, proszę, że nie jestem sama…
Nie mamy talentów artystycznych, ale jeśli się postaramy, to wspólnie możemy stworzyć całkiem niezłe cuda. Kiedy po paru godzinach dziewczyna budzi się i odrywa krzywo przyklejony plaster, jej oczom ukazuje się uformowany z krwi, idealny obraz serca. Już wie, że jest i zawsze będzie kochana.
~~~
Wybacz nam proszę, że nawet chwili nie zostawiamy Cię bez naszego towarzystwa. Nie jesteśmy rozgadani, więc uwierz, nie będziemy Ci przeszkadzać.
Cóż, od czasu do czasu rozsiejemy tylko wokół jakiś niezwykły aromat, podrzucimy piórko lub wyślemy naszego współpracownika w formie okrytego sierścią przyjaciela. I zrobimy wszystko, żebyś nigdy nie czuł się samotny. I żebyś o nas nie zapomniał.
Nigdy.