Finka i lato

Upalne, letnie popołudnie. 

Właśnie znalazłam chwilę na odpoczynek i przysiadłam na kamieniu, chowając się przed sierpniowym słońcem w łaskawym cieniu rozłożystych palm. Powietrze pachnie morzem, a cisza przerywana jest jedynie dźwięcznym śpiewem cykad… Tak, tych romantycznych bestii, o których pisałam kilka tygodni temu. Im też jest pewnie gorąco, bo temperatury tutaj mogą być naprawdę męczące. Powoli się do tego przyzwyczajam, podobnie jak do faktu, że, szczególnie latem, sjesta nie jest tutaj opcją. To konieczność, potrzeba organizmu, która, jeśli niezaspokojona, powoduje stan zwany „nie mam już siły ruszyć ręką”.

Więc nie mając innego wyboru, nauczyłam się sjestować.  Początkowo jednak nie umiałam tego zwyczaju pojąć. Jak można bowiem regularnie wycinać ze swojego dnia dwie lub trzy popołudniowe godziny? Czas, który (według osoby urodzonej w dużo chłodniejszym klimacie), można przecież bardzo produktywnie wykorzystać?

Jednak wraz z pierwszym przeżytym tutaj latem zostałam w tym temacie pobłogosławiona opamiętaniem.  Jeszcze wtedy chętna i gotowa do pracy w warunkach ekstremalnych, nie mogłam zrozumieć, dlaczego większość usług i sklepów jest od czternastej do siedemnastej niedostępna, natomiast otwiera swoje wrota w późnych godzinach wieczornych. Jak już wspomniałam powyżej, w połowie upalnego lata, wszystkie moje polsko-belgijskie przyzwyczajenia zostały dogłębnie zweryfikowane.

Zasada jest prosta.

Podczas sjesty jemy, a potem śpimy.

Punto.

Wszelkie odstępstwa od tej reguły powodują chroniczne zmęczenie, a co za tym idzie, głębokie i nieuchronne poirytowanie. Nie naszym zadaniem jest przecież bunt przeciw hiszpańskim tradycjom, więc w tym wypadku zdecydowanie bezpieczniej jest płynąć z prądem i po prostu poddać się odpoczynkowi.

Sadowię się wygodniej na moim kamieniu i rozglądam wokół. Czyż nie jest tu cudownie? Palmy odbijające popołudniowe słońce na tle lazurowego nieba przywodzą na myśl zarośnięty kwiatami zakątek raju. Nigdy wprawdzie w Edenie nie byłam, ale nawet znane mi obrazy nie ukazują go piękniej. I te ptaki wybijające się co chwilę w niebo, przestraszone powiewem wiatru i gałązek drzew oliwnych… To miejsce jest moim domem. I nie mam na myśli tylko budynków, ale i każde drzewo, owada, a nawet tamte chmury.

Niczego nie chciałabym tu zmienić. Pełne wdzięku, staroandaluzyjskie zabudowania, bielone każdego roku, ale mimo to zdobione pękającym tu i ówdzie tynkiem, nadają tej przestrzeni autentyczności. To dzięki niedoskonałościom Finka jest miejscem realnym, dotykalnym i niezwykle swojskim. Lubię jej kamienne, zapraszające na chwilę zapomnienia ławki, pnące się po ceglanym ogrodzeniu bugenwille, zbudowane z otoczaków dróżki i zapach roślin latem…  Pajęczyny w kątach tarasów, malutkie jaszczurki przebiegające ścieżki, kwitnące krzewy bezwstydnie wbijające się na schody i królów okolicy – wszechobecne kaktusy. Uwielbiam słodkie figi prosto z drzewa i konfitury z pomarańczy… Ale chyba najbardziej cenię sobie tutejsze światło i jego przebijające się przez drewniane okiennice promienie. Bo Finka żyje ciepłem słońca, oddycha wiatrem i czuje miłością swoich mieszkańców.

Cieszę się zatem chwilą w sercu tego cudownego miejsca, zamykam oczy i po prostu jestem.

W moim ogrodzie, na tym kamieniu, w samym środku sierpniowego upału i pracowitego sezonu. Szczęśliwa, ale świadoma, że wszystko nieustannie się zmienia, wszystko płynie.

Ten moment, tu i teraz, jest jednak całkowicie mój. I nawet, jeśli to miejsce kiedyś będzie musiało odejść, część mnie na zawsze pozostanie wśród rozgrzanych słońcem liści palm Finki San Mateo. Ona to ja, ja, to ona.

Published by szymanskawriterteacher

I am a writer and teacher who lives in Andalusia. The colours of this place, visible on every single level, inspired me to write a story serie. It is called "Pages from Finca San Mateo" or "Kartki z Finki San Mateo", because I write in two languages - English and Polish.

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

%d bloggers like this: