Niebieskie motyle

– Czyli mogę wybrać takie życie, jakie tylko chcę?

Musiałam się upewnić, bo brzmiało to zupełnie nieprawdopodobnie.

– To znaczy, że mogę mieszkać w pałacu, otoczona stylowymi meblami i angielskimi ogrodami, być przystojnym młodzieńcem, małą dziewczynką lub ptakiem? Mogę mieć kochającą rodzinę, dobre dzieci i pracę, która jest także pasją? Cieszyć się dobrym zdrowiem, zostać naukowcem albo artystą?

Zamilkłam, bo brakło mi tchu. Naprawdę nie mogłam w to uwierzyć… I nagle ciszę przerwał jego spokojny głos.

– Tak moje dziecko, dostaniesz wszystko, czego sobie tylko zażyczysz. Jesteś całkowicie wolna i zupełnie ode mnie niezależna, tak jak wszystkie inne dusze tutaj. Istnieję po to, żeby cię wspierać. Każdą decyzję, bo pamiętaj, że ja nie oceniam.  Masz wybór, ale tylko teraz, zanim się znowu urodzisz.

Spojrzałam na niego z niedowierzaniem. Wcale nie tak wyobrażałam sobie Boga. Siedział przede mną po turecku, na trawie. Był średniej budowy i całkiem przeciętnej urody mężczyzną bez brody ani aureoli, za to w jeansach. Nie przypominał Wszechmogącego Stwórcy, ale gdy pierwszy raz go zobaczyłam, nie miałam wątpliwości, kim był, jest i będzie. To tak, jakbym spotkała starego przyjaciela. Od chwili, gdy zakończyłam swoje ostatnie życie, towarzyszy mi zawsze, kiedy przywołuję go w myślach. Początkowo byłam tym nieco onieśmielona, ale szybko uświadomiłam sobie, że tak przecież było i wcześniej. To uczucie, kiedy widzisz coś naprawdę pięknego – wschód słońca, rozłożyste drzewo lub kwiat goszczący na swoich płatkach krople deszczu… Śpiew ptaków, uśmiech nieznajomego, smak ulubionej potrawy czy granie w bule z przyjaciółmi… To właśnie jest Bóg. Tylko my nie umiemy go rozpoznać.

Czasem całe życie szukamy znanej z kościelnych obrazów wizji, a on jest po prostu w nas samych.

Teraz miałam urodzić się ponownie i wybrać takie życie, o którym można tylko marzyć. Jednak zanim to nastąpi, potrzebowałam jeszcze paru słów wyjaśnienia. Zadawałam w myślach morze pytań, ale odpowiedzi przychodziły bardzo lekko, jakby ode mnie, lecz dotknięte jego duchem.

Tak, masz moc bycia kimkolwiek lub czymkolwiek zechcesz, sama się tworzysz przecież. Pamiętaj jednak, że misją twojej duszy jest rozwój, nie możesz zatem zafundować sobie wiecznych wakacji… To znaczy możesz, oczywiście, ale co ci to da jako jestestwu? Nie poznasz w pełni ani nie zrozumiesz tego, czego nie doświadczyłaś. Rzeczywiście, życie może być dużo prostsze, kiedy rodzice nie są rozwiedzieni, a pieniędzy starcza do pierwszego. Łatwiej jest też istnieć bez chorób i niekończącego się bólu. Czy jednak wtedy masz szansę stać się najlepszą wersją swojego bytu?

Przecież idealny posąg jest rzeźbiony twardym dłutem…?

Oczywiście, że możesz spotkać ludzi i dusze z twoich poprzednich wcieleń. Ty wybierasz. Pamiętaj jednak, że one są już zaangażowane w pewne życia i ich naturę. Twój najlepszy przyjaciel? Ten, który towarzyszy ci już od kilku istnień? Właśnie został zwolniony z pracy. Musieli sprzedać samochód, żeby opłacić rachunki, a jego żona wpada w uzależnienie od alkoholu. Po tym, jak poroniła, nie wychodzi z pokoju dziecięcego i wpatruje się w ścianę. Wiesz, tą, którą razem pomalowaliście w niebieskie motyle.

Twoje wybory są jak gra w domino, podjęte decyzje wykluczają pewne szanse i odwrotnie. Lecz tutaj Ty wybierasz.

Potrzebuję chwili Boże, potrzebuję czasu do namysłu. Chociaż…  wiesz, że w sercu już zdecydowałam. Przytul mnie teraz tylko i nie pozwól, żebym kiedykolwiek zapomniała, jak bardzo mnie kochasz.

I nagle nastała uderzająca jasność.

Mój świat znowu się obudził i trafiłam prosto w ciepłe ramiona matki. Wiedziałam, że w jakimś sensie były to te same ramiona, które jeszcze chwilę temu obejmowały mnie w niebie. Ale minutę później wszystko uleciało, poprzednie istnienia, rozmowy z Bogiem i własne wybory rozmazały się, jak roztopione w wodzie akwarele.

Kiedy ponownie otworzyłam oczy, byłam już w swoim nowym życiu. W istnieniu, którego przyszłość zależy tylko ode mnie.

Jakże piękne są te malowane, niebieskie motyle na ścianie mojego pokoju…

Published by szymanskawriterteacher

I am a writer and teacher who lives in Andalusia. The colours of this place, visible on every single level, inspired me to write a story serie. It is called "Pages from Finca San Mateo" or "Kartki z Finki San Mateo", because I write in two languages - English and Polish.

2 thoughts on “Niebieskie motyle

Leave a comment